Malinowska Skała i Skrzyczne

Malinowska Skała i Skrzyczne

Trasa: Lipowa, Ostre – Malinowska Skała – Małe Skrzyczne – Skrzyczne – Lipowa, Ostre

Dystans:  16,48 km

Przewyższenia: 792 m

Czas wędrówki: 4h 17min

Kolejny wpis z cyklu – odkrywamy niesamowite Beskidy!

Tym razem zabieram Was na wycieczkę po Beskidzie Śląskim. Wszystkich zainteresowanych kolejnymi beskidzkimi inspiracjami odsyłam do wpisu Beskidy: Hala Rysianka

Widząc jak wielu „Beskidomaniaków” dodaje zdjęcia z wycieczek na Malinowską Skałę i Skrzyczne, postanowiliśmy osobiście sprawdzić, co kryje się w tych nieznanych nam wcześniej miejscach.

Wyjechaliśmy z Krakowa w niedzielę około 9 rano, a jako punkt startowy obraliśmy parking Lipowa, Ostre: https://goo.gl/maps/7SK9wepucyD3yhhX8

Cena postoju za cały dzień to koszt 20zł.

Pomimo weekendu, wakacji oraz dość późnej pory, nie mieliśmy problemu ze znalezieniem wolnego miejsca. Zostawiliśmy więc samochód, zapakowaliśmy plecaki i ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Malinowskiej Skały.

Początkowo szlak biegnie drogą asfaltową wśród drzew, a wzdłuż drogi płynie potok Leśnianka.

Ku naszemu zaskoczeniu, odcinek szlaku, który pokonuje się asfaltem stanowi aż jedną czwartą długości całej trasy. Kilka razy sprawdzaliśmy czy aby na pewno nie przegapiliśmy jakiegoś skrętu…

Na szczęście po około 4 km wędrówki nareszcie trasa obija w prawo na kamienistą ścieżkę. Raczej ciężko jest tego nie zauważyć, ponieważ znajdują się tam co najmniej 3 oznaczenia żółtego szlaku.

Od tego momentu zaczyna się podejście na Malinowską Skałę, nie jest ono bardzo strome, jednak można się zmęczyć. Ponieważ dzień wcześniej sporo padało, początkowo naszą ścieżką wśród kamieni spływa woda i jest sporo błota. Jest to jednak niewielki kawałek.

Na szlaku jest dosyć pusto. Mijane osoby można zliczyć na palcach jednej ręki. Co ciekawe, spotykamy najwięcej biegaczy i rowerzystów.

Kiedy wychodzimy ponad poziom lasu, naszym oczom ukazują się majaczące w oddali pagórki. Niestety widoczność jest dość słaba, więc jesteśmy w stanie zobaczyć tylko te najbliższe.

Wspinamy się dalej. Słońce nam przygrzewa, ale towarzyszą nam też delikatne powiewy wiatru. W porównaniu z upałami w mieście, jest przyjemnie.

Dochodzimy do drogowskazu „Pod Malinowską Skałą”, gdzie spotyka się klika szlaków. Chwila konsternacji pod znakiem… W tym momencie mija nas sympatyczny pan biegacz, który krzyczy: „Drużyna za mną!” – no to lecimy 😊 Idziemy dalej zielonym szlakiem.

Po kilku minutach naszym oczom ukazuje się Malinowska Skała (1152 m n.p.m.) w ciekawy sposób wysunięta ze zbocza. Oczywiście oblegana z każdej strony przez piechurów.

Robimy krótką przerwę na jogurt z bananem i jagodami. Dochodzimy do wniosku, że faktycznie wschody słońca mogą być stąd piękne. Dodatkowo przy dobrej widoczności zapewne jest tu jeszcze ładniej, szczególnie kiedy widać Tatry.

Ruszamy dalej. Drogowskaz pokazuje 1h 20 min. W oddali majaczy kolejny cel naszej podróży – Skrzyczne, gdzie znajduje się również schronisko. W tej chwili jednak widzimy jedynie maszt z anteną.

Trasa jest bardzo przyjemna. Najpierw schodzimy kawałek w dół, aby za chwilę zacząć delikatną wspinaczkę na Skrzyczne. I tutaj ciekawostka: Skrzyczne (1257 m n.p.m) jest najwyższym szczytem w Beskidzie Śląskim i należy do Korony Gór Polski!

Podążamy szutrową ścieżką, wijącą się wśród soczystej zieleni. Gdzieniegdzie widać pojedynczo sterczące drzewa lub same ich pnie.

W pewnym momencie słyszymy gdzieś w oddali dźwięk pasterskich dzwonków. Chwilę dalej, dochodzimy pod stację wyciągu na Małym Skrzycznem i zauważamy całe stado owiec wraz z wypasającym je bacą.

Tutaj także zaczyna się trasa rowerowa (singletrack) – Zbój. Wiele osób wyjeżdża z rowerami wyciągiem i dalej ruszają właśnie między innymi tą trasą.

Kawałek dalej docieramy na szczyt, na którym znajduje się ogromny masz z antenami. Po prawej stronie widzimy dach schroniska oraz wystawione przed nim parasole.

Tutaj ludzi jest bardzo dużo, ciężko znaleźć wolne miejsce. Po pierwsze bliskość wyciągu, a po drugie schronisko, przyciąga wielu turystów.

Zamawiamy bardzo treściwy żurek – cena to 20 zł oraz regionalne piwo z Cieszyna. Zimne, kwaśne z dodatkiem mango jest idealnym orzeźwieniem.

Wokół schroniska rozciągają się przepiękne panoramy. Dla lubiących spokój, polecam rozłożyć się na trawie kawałek poniżej schroniska.

Posileni, nogi trochę odpoczęły, postanawiamy więc ruszać w dół do samochodu.

Schodzimy niebieskim szlakiem, do parkingu Lipowa, Ostre. Pierwszy fragment trasy to strome zejście po kamienistej ścieżce. Po lewej stronie rozpościera się niesamowity widok na Żywiec i Jezioro Żywieckie oraz pływające po nim żaglówki.

Następnie wchodzimy do lasu i już do samego końca schodzimy do parkingu trasą, która na zmianę jest kawałek płaska, a za chwile zamienia się w ostrzejsze zejście w dół.

Jesteśmy zadowoleni, że podchodziliśmy od drugiej strony, ponieważ wyjście tamtędy może jest i dłuższe, ale na pewno też łagodniejsze.

Na końcu wychodzimy z lasu na asfalt, gdzie uderza nas fala gorącego powietrza. Jednak u góry było trochę chłodniej… Do auta docieramy po około 500 metrach.

Całą wycieczkę oceniamy jako bardzo malowniczą i sympatyczną. Poziom trudności jest raczej łatwy. Dla osób, które nie chcą się męczyć wychodzeniem pod górę, fajną opcją jest wyjechanie wyciągiem na Skrzyczne i przejście się w stronę Malinowskiej Skały.

Na pewno jeszcze tu wrócimy, żeby załapać się na lepszą widoczność, a kiedyś może i na wschód słońca.

Poniżej trasa wyznaczona na portalu: https://mapa-turystyczna.pl/

Ślad wycieczki zapisany w aplikacji Garmin Connect
Malinowska Skała i Skrzyczne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę