Usłyszałam jedynie pytanie co robimy, bo wyżej nie wygląda to dobrze i z tymi dużymi plecakami musiałybyśmy tutaj zacząć się wspinać. Jednogłośnie zdecydowałyśmy, że robimy odwrót – trudno, nie zdobędziemy trzytysięcznika, ale nie ma co robić nic na siłę.
Schodziłyśmy już z powrotem, gdy w pewnym momencie koleżanka zauważyła, że na prawo od ściany, którą chciałyśmy pokonać biegnie jakaś ścieżka. Pojawił się promyczek nadziei, że może jednak to jeszcze nie koniec naszej wędrówki. Tak! To było przejście na drugą stronę, strome podejście pozwalające ominąć pokonywanie skalnej ściany.