Grossglockner Hochalpenstrasse – malownicze serpentyny

Grossglockner Hochalpenstrasse - malownicze serpentyny

Trasa: Fusch – Nationalparkplatz (2369 m n.p.m.) – Fusch

Podczas naszego pobytu w Austrii, nie mogliśmy przepuścić okazji, aby wybrać się na najwyżej położoną wysokogórską drogę – Grossglockner Hochalpenstrasse.

Jest to niespełna 50-cio kilometrowa serpentyna, która wygląda niczym asfaltowy dywan wijący się wśród alpejskich szczytów Parku Narodowego Wysokie Taury.

Cała trasa jest niesamowicie malownicza i stanowi raj dla motocyklistów. Oczywiście można tam wjechać różnymi środkami transportu – samochodem, busem, rowerem, kamperem, itd.

Co ciekawe, droga ta jest przejezdna od maja do października. Najwyższy punkt, do którego można dojechać autem znajduje się na wysokości ponad 2500m! Możecie więc sobie wyobrazić, co się tam dzieje, kiedy spadnie śnieg.

Należy wziąć pod uwagę, że Grossglockner Hochalpenstrasse jest płatna i czynna w konkretnych godzinach, także planując wycieczkę dobrze to sobie wcześniej sprawdzić. Na wjeździe są też postawione bramki, także w wysokim sezonie mogą się tam tworzyć korki.

Informacje na temat cennika i godzin otwarcia można znaleźć tutaj: http://grossglocknerstrasse.eu/grossglocknerstrasse-cennik

Mimo najszczerszych chęci nie porwaliśmy się na tak szalony pomysł, aby wjechać tam rowerem. Natomiast pewnego popołudnia, po wycieczce rowerowej widząc, że utrzymuje się piękna pogoda, postanowiliśmy przejechać tę trasę naszym busem. 

Najodważniejszy kolega zasiadł za kierownicą – o dziwo tym razem nikt się nie wyrywał, żeby prowadzić…

Na Grossglockner Hochalpenstrasse można wjechać z dwóch stron – albo od strony północnej z miejscowości Fusch, albo od strony południowej – z Heiligenblut. My ruszamy od strony Fusch, przejeżdżamy przez bramki i rozpoczynamy niezapomnianą wspinaczkę wśród przepięknych widoków.

Na szczęście ruch nie jest zbyt duży, ponieważ mijanie się z autokarami mogłoby powodować chwilowy bezdech, szczególnie na zakrętach.

Dojeżdżamy do pierwszego punktu widokowego znajdującego się na wysokości 2407 m n.p.m. 

Parkujemy na dość sporym parkingu, żeby bliżej przyjrzeć się tym zapierającym dech w piersiach widokom. Dodatkowo jest tutaj też restauracja – gdyby ktoś zapragnął coś zjeść w tak pięknych okolicznościach przyrody.

Otaczające nas krajobrazy są fantastyczne. Dla mnie to drugie najbardziej malownicze miejsce w Austrii w jakim byłam – na równi z Doliną Krimmler Achental opisaną tutaj: https://cucumbrove.pl/dolina-krimmler-achental-rowerem/

Podchodzimy jeszcze kawałek wyżej, na kolejną platformę widokową. Okazuje się, że Grossglockner Hochalpenstrasse jest dość popularne wśród polskich turystów. Spotykamy całą grupę polskich motocyklistów i dość często daje się słyszeć polski język.

Po dłuższej przerwie ruszamy dalej. Wspinamy się jeszcze chwile w górę, przejeżdżamy przez tunel wydrążony w skale i droga zaczyna opadać w dół…

…aby potem znowu zacząć się wspinać.

W ten sposób docieramy do kulminacyjnego punktu wycieczki – Nationalparkplatz (2369 m n.p.m.) skąd rozpościera się fantastyczna panorama z najwyższym szczytem Austrii – Grossglocknerem (3798 m n.p.m.) w roli głównej. Co więcej możemy też zobaczyć niesamowity jęzor lodowcowy.

Dodatkowo znajduje się tutaj również restauracja, piętrowy parking, czy hotel.

Ponieważ słońce jest coraz niżej, postanawiamy powoli wracać, chociaż z pewnością można by tutaj spędzić klika godzin.

Zatrzymujemy się ponownie w punkcie gdzie mieliśmy pierwszy postój, żeby jeszcze raz spojrzeć na alpejskie szczyty skąpane w promieniach zachodzącego słońca.

Zjeżdżamy dalej w dół. Okazuje się, że to nie jest taka prosta sprawa, bus jest dość ciężki, a my mamy zapakowane z tyłu rowery.

Zaczynamy stresować się, czy nie spalimy hamulców. Ten strach potęguje jeszcze widok kampera jadącego przed nami, któremu zaczyna dymić się z kół.

Postanawiamy zatrzymywać się co jakiś czas, żeby busik trochę odpoczął.

Wbrew pozorom nachylenia tutaj są dość spore. Dużo odcinków to nachylenie na poziomie ok. 10%, są także fragmenty nawet po 15%. Mijamy też sporo znaków ostrzegawczych, aby uważać na hamulce.

Trasa ta jest bardzo wymagająca dla rowerzystów, ale zabawnie obserwuje się rowery zjeżdżające w dół, które osiągają takie prędkości, że wyprzedzają motocykle.

Na szczęście udaje nam się dojechać bezproblemowo do miejsca naszego noclegu.

Grossglockner Hochalpenstrasse jest miejscem, które zdecydowanie polecam odwiedzić podczas wojaży po Austrii. Ja z chęcią przejechałabym tę trasę jeszcze raz, a może kiedyś uda się rowerem…

Grossglockner Hochalpenstrasse – malownicze serpentyny

2 komentarze do “Grossglockner Hochalpenstrasse – malownicze serpentyny

  1. Bardzo chcę pojechać tam ale zastanawiam się czy podołam jako pasażer jeśli mam lęk wysokości?

    1. Nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, to jest bardzo indywidualna kwestia. Podczas naszego wyjazdu mieliśmy pasażera z lękiem wysokości i przestrzeni – nie prowadził auta i czasem zamykał oczy, ale ogólnie dał radę. Jeżeli byłoby bardzo źle to zawsze można zawrócić, jedyne ryzyko to wydane pieniądze na bilet wjazdowy na Hochalpenstrasse. Co jakiś czas mija się po drodze zatoczki, na których można ewentualnie zawrócić lub zatrzymać się w celu oswojenia się z wysokością i przestrzenią. Co więcej, pierwsza część trasy prowadzi przez zalesiony krajobraz, dopiero wyżej zaczynają się większe ekspozycje. Na pewno warto zawsze spróbować 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę