Jako danie główne, zamówiłam espatadę. Było to moje drugie podejście i cieszę się, że zaryzykowałam po pierwszym nieudanym, bo tym razem było to niesamowite doznanie kulinarne.
Espatada są to kawałki wołowiny nacierane czosnkiem i ziołami, następnie nadziewane na aromatyczną gałązkę z drzewa laurowego i pieczone nad drewnem. Mięso rozpływało się w ustach, było delikatnie złapane z wierzchu i przesiąknięte aromatem dymu.
Nie przepadam za praktycznie surowym mięsem, ale to było naprawdę niesamowite.
Jeden komentarz do “Madera | Maderska kuchnia”