Pilsko – malownicze szlaki Beskidu Żywieckiego

Pilsko - malownicze szlaki Beskidu Żywieckiego

Trasa: Przełęcz Glinne – Hala Miziowa – Pilsko – Przełęcz Glinne

Dystans:  12,80 km

Przewyższenia: 787 m

Czas wędrówki: 4h

Pilsko – drugi co do wysokości szczyt Beskidu Żywieckiego królujący na 1557 m n.p.m. Nazwa ta odnosi się do całego masywu, natomiast jego główna kulminacja znajduje się po słowackiej stronie.

W naszych polskich granicach za wierzchołek Pilska uznaje się Górę Pięciu Kopców 1534 m n.p.m.

Jak to zwykle bywa, mamy wiele opcji do wyboru, aby dotrzeć na szczyt. Decydujemy się wyruszyć z Przełęczy Glinne (809m n.p.m.).

Przy początku czerwonego szlaku znajduje się tutaj niewielki, bezpłatny parking, sąsiadujący bezpośrednio z przejściem granicznym.

Nie jest to chyba zbyt popularny szlak, ponieważ mimo późnej pory bez problemu udaje nam się zaparkować. Chociaż na Google można znaleźć wręcz odwrotne opinie, że trzeba być dużo wcześniej, bo ciężko zaparkować.

Pinezkę znajdziecie tutaj: https://goo.gl/maps/mkWSMK5kR3fEVUxj9

Już przy pierwszych krokach wita nas rozległe błoto, więc nazwa przełęczy raczej nie jest tutaj przypadkowa.

Pierwszy kilometr trasy jest tak naprawdę kluczeniem między drzewami obok szlaku i poszukiwaniem fragmentów podłoża, które pozwolą przejść dalej suchą stopą.

Także zdecydowanie nie polecam wybierać tej trasy po deszczowych dniach, czy podczas wiosennych roztopów. Chyba, że lubicie błotko.

Na szczęście im dalej w las i wyżej, tym lepiej. Po dość płaskim i łagodnym początku, zaczynają się podejścia, natomiast nie są one jakoś bardzo wymagające, czy strome. Zresztą, jesteśmy przecież w Beskidach.

Po około 2 km docieramy do rozwidlenia szlaków czerwonego i niebieskiego. Decydujemy się kontynuować wędrówkę czerwonym szlakiem, prowadzącym najpierw do schroniska na Hali Miziowej.

Krótko po minięciu wspomnianego rozdroża spotykamy coraz większe płaty śniegu. Jest to dość zaskakujący widok, ponieważ mamy maj i prawie 20 stopni…

Po około 50 min nareszcie otwierają się przed nami piękne panoramy – docieramy na Halę Miziową (1310 m n.p.m.).

Z ciekawostek – niegdyś w tym miejscu prowadzono intensywną gospodarkę pasterską, stąd określenie “hala”. Natomiast nazwa wywodzi się od nazwiska jednego z właścicieli polany z 1930 r., którym był Mizia.

Na Hali Miziowej znajduje się także schronisko, które jest najwyżej położonym schroniskiem w polskich Beskidach.

Robimy sobie przerwę na obiad z widokiem na Babią Górę. Ku naszemu zaskoczeniu ludzi jest bardzo mało, ale w sumie też na szlaku nie spotkaliśmy praktycznie nikogo.

Zamawiamy w schronisku placki ziemniaczane, które bardzo polecam. Tarte na miejscu, smakują jak u mamy!

Obserwujemy pojedyncze osoby, docierające tutaj z różnych stron. 

Sami decydujemy się na “atak szczytowy” czarnym  szlakiem biegnącym wzdłuż wyciągów.

Początkowo podchodzimy brodząc w śniegu, który stawia dodatkowy opór. Natomiast wynagradzają nam to widoki, które rozciągają się za naszymi plecami, dlatego warto co jakiś czas spojrzeć za siebie.

Po około 30 min wędrówki docieramy do znaku “Pilsko 1534 m n.p.m.”. Byłam zupełnie nieświadoma, że to nie jest jeszcze właściwy szczyt. Rozsiadłam się więc wygodnie, żeby podziwiać niesamowitą panoramę na Tatry, Jezioro Orawskie i królującą samotnie Babią Górę.

Tutaj także nie było nikogo, więc była to miła odmiana po górach obleganych zazwyczaj przez tłum ludzi.

Po chwili zostałam oświecona pytaniem, czy idziemy dalej na właściwy szczyt, który znajdował się 10 min dalej.

Faktycznie już po stronie słowackiej znajdziemy tabliczkę z właściwą wysokością wierzchołka Pilska, a także ołtarz z krzyżem. Panorama stąd roztacza się na każdą stronę. 

Dla odmiany schodzimy niebieskim szlakiem, aby dotrzeć do rozwidlenia szlaków, na którym wcześniej wybraliśmy kolor czerwony i dotarliśmy najpierw do schroniska.

Początkowo śniegu jest jeszcze więcej i towarzyszy nam nieustannie szum strumyka. Okazuje się, że pod tą skorupą śniegową płynie sobie dość wartko woda, zakładam że głównie pochodząca z topniejącego śniegu. Trzeba uważać, bo niekiedy można zapaść się nawet po kolana, trafiając stopą wprost do wody.

Cała wycieczka była dość łatwa i przyjemna. Jedyny minus to bardzo błotnisty początek trasy.

Szlak jest raczej krótki, a dojazd z Krakowa to około 2h drogi.

Polecam też sprawdzić opcję żółtego szlaku z Korbielowa, bądź zielonym z Sopotni Wielkiej. Czerwony szlak z Przełęczy Glinne jest ponoć najszybszą opcją.

Jeśli szukacie inspiracji na kolejne wyprawy w Beskidzie Żywieckim – zajrzyjcie do wpisu opisującego wycieczkę na Halę Rysianka: https://cucumbrove.pl/beskidy-hala-rysianka/

Poniżej trasa wyznaczona na portalu: https://mapa-turystyczna.pl/

Ślad wycieczki zapisany w aplikacji Garmin Connect
Pilsko – malownicze szlaki Beskidu Żywieckiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę